Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 5 września 2015

Welcome to Sweden



Welcome to Sweden






O Erasmusie myślałem od zawsze. Nie wiedziałem dokąd chcę pojechać, ale wiedziałem, że muszę to zrobić. I tak 26 sierpnia sen się spełnia. Wchodząc na prom do Szwecji, zostawiam swoje dotychczasowe całe 20 letnie życie w podwarszawskim Piasecznie i wyruszam na wielka przygodę. A właściwie dopiero na początek przygody.

Samotność to trudna sprawa. Na szczęście jadąc na Erasmusa z 3 bliskimi osobami, uczucie to jest mi obce. Agatę, Dominikę i Andrzeja poznałem na studiach. Rozumiemy się bez słów. Inaczej na pewno byśmy z sobą tyle nie wytrzymali. :)

Do Szwecji, a tym bardziej do nadmorskiej Karlskrony można dostać się na kilka sposobów. Lot do Malmo i pociąg to najszybsze z połączeń. Chcąc zabrać spakowane w walizki życie i nie zbankrutować wybraliśmy prom, co było świetnym pomysłem. Oprócz pięknych widoków, leżaków na tarasie widokowym czas umila również sala gier, gdzie spokojnie można spędzić dużą część swojej podróży grając na XBOXie w Fifę.




Po całym dniu morskiej wędrówki dotarliśmy wreszcie na (wtedy jeszcze) obcy ląd. Pierwsze wrażenie? Całkowicie neutralne, choć ciężko oceniać miasto po dzielnicy portowej. Nie wiem czy spodziewałem się fanfar i  szoku spowodowanego wysokiej jakości życiem i różnicami między naszymi krajami, ale miasto wyglądało dość normalnie.


                                          

Coś co rzuca się w oczy to bardzo mili i pomocni kierowcy autobusów, którzy w większości są ciemnoskórzy, co początkowo trochę mnie dziwiło. Jednak po rzuceniu dość wyraźnego „siema”  kierowca rodem z Afryki całkowicie mnie sobie kupił.


        


Welcome to Rodeby


Rodeby to malutkie miasteczko oddalone o około 10 kilometrów od Kalskrony. To tu mieliśmy właśnie zamieszkać. W sennej, cichej okolcicy, z kośiołem, halą sportową, dwoma marketami i jedną główną niezbyt ruchliwą drogą. Życie Erasmusa może kojarzyć się z małą klitką, w której głównie się uczymy i śpimy lub wcale nas nie ma bo własnie imprezujmey. W moim wypadku jest inaczej. Wynajmujemy  świeżo wyremontowane mieszkanie w dwupiętrowym domku z wbudowanym systemem audio, lampami na pilota i plazmą na ścianie sterowaną tabletem. Kanapy są tak wygodne, że nazwaliśmy je „chmurkami”, które czasami skutecznie powstrzymują przed wyjściem z domu.


Blekinge Technical Institute

Za mną już pierwszy pełny tydzień w nowej szkole Blekinge Technical Institute i pierwsze wycieczki, ale o nich  w następnych postach. Liczę na komentarze, konstruktywną krytykę i śledzenie tego co u mnie się dzieje. Do zobaczenia! Hej du!









        



                                         


                                          


                                          


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz