Goodbye / come back
11 stycznia powróciłem do Szwecji. Na kolejne kilka miesięcy. Po prawie 3 tygodniach spędzonych w domu; trochę leniuchując, trochę nadrabiając towarzyskie życie. Przyjemnie było spędzić święta i swoje sylwestrowe urodziny z bliskimi. Po pewnym czasie trzeba było jednak wracać - kontynuować to co zaczęło się w sierpniu. Przebyłem, więc dokładnie taką samą drogę jak jadąc i płynąc tu pierwszy raz. Tym razem jednak było inaczej. Nie jechałem już z takim entuzjazmem i euforią jak wcześniej. Teraz był to po prostu zwykły powrót do miejsca, które się dobrze zna - do domu. To takie dziwne uczucie, kiedy miejsce, które jakiś czas temu było dla Ciebie czymś nieznanym - zagadką - stało się otoczeniem, w którym czujesz się normalnie i pewnie. Wejście do domu też było bardzo miłym uczuciem. Cieszę się na powrót i na kolejne miesiące życia tu, z tym, że niedługo już sam - w akademiku tuż przy szkole. Trzeba też co nieco pozwiedzać, także coś na blogu będzie.
Soon. (?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz