Planowanie po szwedzku
Dawno mnie tu nie było, gdyż byłem zajęty szkołą i zaliczaniem kursów. Pora przybliżyć trochę czym tak na prawde się zajmowałem. Najpierw kurs o kreowaniu przedmieść, gdzie zajmowaliśmy się analizą pewnego osiedla, a potem projektowaniu jego nowej, bardziej funkcjonalnej części. Towarzyszyła mu wycieczka do Landskrony opisana w poprzednim wpisie. Prowadzący z bardzo luźnym, ale jednocześnie kreatywnym i prostudenckim podejściem, zamiast krytykować, chwalił, napędzał do działania oraz podrzucał nowe pomysły lub inne możliwe rozwiązania.
Jednak najlepszy do tej pory kurs, zaczął się ostatnio - Sustainable Urban Form, bo tak się nazywa, prowadzi nie byle kto bo sama Jana Revedin. I choć dla Was jest to pewnie postać nieznana, jak i z resztą dla mnie na początku, to jest to osoba, bardzo zasłużona w świecie urbanistyki, architektury i planowania przestrzennego, która niesamowicie inspiruje. Po przedstawieniu swojej teorii o Radicant City, poprzedzonej badaniami w wielu miastach, dostaliśmy swoje zadanie. Przeanalizować pewien totalnie zaniedbany i nie używany obecnie teren przy wjeździe do Karlskrony - Hattholmen.
Czemu jest to tak istotne, że o tym pisze? A no chodzi o to, że właśnie wracam ze spotkania z interesariuszami - czyli mieszkańcami i wszystkimi zainteresowanymi rozwojem tej części miasta. Mieliśmy więc okazję zaprezentować wyniki naszej analizy szwedzkiej publiczność i co najważniejsze, przeprowadzić z ludźmi dialog na temat ich potrzeb. Podzieleni na 3 grupy tematyczne (ekologiczna, socjalna, kulturowa) usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać o tym co jest dla mieszkańców ważne i co najbardziej chcieliby zobaczyć na tym terenie w przyszłości. Ponad godzinna, owocna rozmowa daje solidnego kopa do działania i projektowania. Pomimo tego, iż jest to tylko zadanie w ramach kursu to gmina ma możliwość skorzystać z naszych pomysłów, w których zawarte są potrzeby samych mieszkańców. To głównie dlatego tak bardzo podoba mi się tu studiowanie - rozmowa, dialog i burza mózgów - pod czujnym okiem życzliwych i zasłużonych belfrów. Przy takim zaangażowaniu mieszkańców planowanie to czysta przyjemność i układanka, której trzeba sprostać jako planista. Czas goni - pora zrobić coś dobrego dla Karlskrona Kommun.
Vi ses!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz